Pierwszej porażki w rozgrywkach Polskiej Ligi Curlingu doznali zawodnicy Toruń Curling Team. Nasza drużyna, występująca w trzyosobowym składzie (Sebastian Lichy, Paweł Piotrowicz i skip Bartosz Jakubowski) przegrała w Pawłowicach z wicemistrzami Polski, ekipą Juniorów Warszowice 7-9 (-1, 1, -2, -2, -2, 1, 2, -2, 1, 2). Drugi, zaplanowany na miniony weekend, mecz – z PZD Bełchatów został przełożony na prośbę rywali i najprawdopodobniej odbędzie się w lutym w Gdańsku.
– Po raz kolejny okazało się, że tor w Pawłowicach nam nie służy. W początkowej fazie sobotniego meczu nie potrafiliśmy się na nim odnaleźć. Przeciwnicy natomiast grali jak z nut i wychodziło im niemal wszystko. Dopiero od szóstego enda zaczęliśmy stawiać opór, ale, niestety, było już za późno żeby odrobić straty – mówi Bartosz Jakubowski.
Mimo odwołania drugiego spotkania, po zakończeniu sobotniej potyczki nasi zawodnicy pozostali w Pawłowicach i w niedzielę odbyli tam trening.
– Chodziło nam przede wszystkim o to, by bliżej zapoznać się z pawłowickim torem. Miejmy nadzieje, że przełoży się to na szybsze odczytanie tamtejszego lodu w drugi weekend stycznia, podczas kolejnych meczów ligowych – dodaje skip Toruń Curling Team.
W weekend 9-10 stycznia torunian, którzy obecnie zajmują 3. miejsce w tabeli PLC (dwa zwycięstwa i porażka), znów bowiem czeka długa podróż pod czeską granicę. Zmierzą się wówczas z dwoma katowickimi zespołami – mistrzem Polski, Marleksem (sobota) oraz z Kretesem (niedziela).